MiÅ‚osz-Benedyktowicz-Tramwaj-dzieÅ„-dobry-pierwsza-zmiano-olej-pÅ‚ótno-114x146-praca-dyplomowa-1971-19721
MiÅ‚osz-Benedyktowicz-Tramwaj-dzieÅ„-dobry-pierwsza-zmiano-olej-pÅ‚ótno-114x146-praca-dyplomowa-1971-19721
MiÅ‚osz-Benedyktowicz-Tramwaj-dzieÅ„-dobry-pierwsza-zmiano-olej-pÅ‚ótno-114x146-praca-dyplomowa-1971-19721
Kronika niespieszna
Michał Mencfel Artluk, nr 4 (6), 2007 r.

A jednak stojÄ…. Budowane z najlichszych materiaÅ‚ów, w poÅ›piechu, niechlujnie, wciąż, mimo spÄ™kaÅ„ i rys, pnÄ… siÄ™ Å›miaÅ‚o ku niebu lub prężą swe monumentalne, dÅ‚ugie nieraz na kilkaset metrów fasady. Gdy powstawaÅ‚y, uderzeniom mÅ‚ota i chrzÄ™stowi betoniarek towarzyszyÅ‚ nieustajÄ…cy stuk maszyn do pisania. Stosy papieru, produkcja gigantycznej machiny biurokratycznej; ustawy, rozporzÄ…dzenia, dekrety, zalecenia, normatywy, plany, I ich wzniosÅ‚a retoryka, charakterystyczne dla ówczesnej nowomowy sÅ‚owa-wytrychy; optymalizacja, racjonalizacja, typizacja, prefabrykacja, postÄ™p. Odnosi siÄ™ wrażenie, jakby ze sÅ‚ów tych próbowano wznosić niewidzialne rusztowania, podtrzymujÄ…ce realne konstrukcje i maskujÄ…ce ich niedostatki. Rusztowania runęły ( nawet bez huku, z tak efemerycznej i sÅ‚abej materii), a konstrukcje stojÄ… dalej. DominujÄ… w obrazie naszych miast, stanowiÄ… nasze Å›rodowisko, formujÄ… przestrzeÅ„, w której żyjemy. Próbuje siÄ™ je obÅ‚askawić, otula styropianem, maluje elewacje w radosne, żóÅ‚te i bÅ‚Ä™kitne barwy. Wielkie osiedla z lat 60. i 70.: bloki, wieżowce i mrówkowce z wielkiej pÅ‚yty, choć odnowione i upiÄ™kszone, pozostajÄ… tym, czym byÅ‚y - spuÅ›ciznÄ… komunistycznej rzeczywistoÅ›ci, pomnikami minionego reżimu.
PrzestrzeÅ„ nigdy nie jest neutralna i bierna, oddziaÅ‚uje na tych, którzy w niej przebywajÄ…, wspóÅ‚ksztaÅ‚tuje relacje spoÅ‚eczne, wpÅ‚ywa na ludzkie postÄ™powanie i myÅ›lenie. Å»ycie w mieszkaniu takim samym, jak tysiÄ…ce innych mieszkaÅ„, w bloku identycznym, jak wszystkie okoliczne bloki, na osiedlu niemożliwym do odróżnienia od innych osiedli - ma swojÄ… specyfikÄ™. Najkrócej można by jÄ… chyba opisać jako nieustanne - ciche, jakby nieÅ›miaÅ‚e, podejmowanie przez wszystkich - zmaganie z anonimowoÅ›ciÄ… i typizacjÄ…, jako pragnienie indywidualizacji, bycia kimÅ› w zuniformizowanym, osiedlowym Å›wiecie. WÅ›ród szarych murów, w mieszkaniach, na klatkach schodowych, w windach, przy osiedlowych garażach, na parkingach i autobusowych przystankach toczy siÄ™ czasem szare i zwykÅ‚e, czasem barwne i różnorodne a zawsze fascynujÄ…ce-życie. Warszawski artysta Marcin KÄ™dzierski(ur.1969) jest tego życia portrecistÄ…. Bohaterem jego obrazów i rzeźb jest stolica z jej mieszkaÅ„cami. WÅ‚aÅ›nie tak: stolica z jej mieszkaÅ„cami, a nie stolica i jej mieszkaÅ„cy, bo miasto i żyjÄ…cy w nim ludzie sÄ… od siebie nierozÅ‚Ä…czne, tworzÄ… jeden organizm. Tyle że nie jest to Warszawa, jakÄ… media pokazujÄ… nam najchÄ™tniej: miasto szklanych biurowców, ekskluzywnych sklepów, salonów samochodowych, drogich garniturów i niebieskich koÅ‚nierzyków, uroczystych inauguracji i otwarć, ale Warszawa podziemnych przejść, miejskich autobusów, handlu ulicznego, wielkich osiedli, wieżowców pstrokatych z Å‚atami poodpadanego tynku (cykle Transport miejski, Stegny, Miejsce zamieszkania ). PrzedstawiajÄ…c tak rzeczywistość, KÄ™dzierski wskazuje na jej urok; kto odważa siÄ™ posÅ‚ugiwać tradycyjnymi kategoriami estetycznymi mógÅ‚by napisać - na jej piÄ™kno. Elewacje jedenastopiÄ™trowców na Stegnach fascynujÄ… malarza zmianami barw w zależnoÅ›ci od pory dnia i tym, jak nocÄ… (wiele obrazów to nokturny) rozbÅ‚yskujÄ… dziesiÄ…tkami kolorowych plam okien, rozÅ›wietlonych żóÅ‚tym Å›wiatÅ‚em lamp czy niebieskawÄ… poÅ›wiatÄ… telewizora. Ospowate mury bloków Ursynowa zwracajÄ… uwagÄ™ bogatÄ… fakturÄ… i abstrakcyjnym wzorem odchodzÄ…cej farby. Budynki przedstawiane sÄ… w różnych konwencjach - czasem sÄ… to rozlegÅ‚e osiedlowe panoramy, kiedy indziej uwaga skoncentrowana jest na pojedynczych budowlach. Wówczas malarz chÄ™tnie stosuje widok z doÅ‚u i silne skróty perspektywiczne: wieżowce z wielkiej pÅ‚yty, zmonumentalizowane, ukazane na tle bÅ‚Ä™kitnego lub granatowego, wieczornego nieba. W wielu przypadkach widzimy zresztÄ… tylko ich fragment, wyższe piÄ™tra, jako że punkt oglÄ…du znajduje siÄ™ wysoko nad ziemiÄ…, w oknie mieszkania sÄ…siedniego bloku. W swych realizacjach rzeźbiarsko-malarskich KÄ™dzierski, dokonujÄ…c niejako sekcji wieżowców, demonstruje nam ich wnÄ™trznoÅ›ci-surowe i monotonne klatki schodowe i korytarze, skrzynki na listy, z których sterczÄ… reklamowe ulotki, oÅ›wietlone żóÅ‚tym Å›wiatÅ‚em kabin wind, wreszcie mieszkania: pudeÅ‚kowate, zestandaryzowane, prawie puste, różniÄ…ce siÄ™ jedynie kolorem Å›cian lub jakimÅ› drobiazgiem, meblem, obrazkiem na Å›cianie. Czasami w tych przedstawieniach pojawiajÄ… siÄ™ ludzie. Ukazani sÄ… w najprostszych sytuacjach: kobieta wyglÄ…dajÄ…ca na klatkÄ™ schodowÄ…, inna wieszajÄ…ca pranie na balkonie, mężczyzna siedzÄ…cy na kanapie, chÅ‚opak i dziewczyna jadÄ…cy windÄ…. Mimo nieostrych rysów twarzy ( należaÅ‚oby wÅ‚aÅ›ciwie napisać: mimo że w ogóle pozbawieni sÄ… twarzy) wydajÄ… mi siÄ™ postaciami charakterystycznymi. Spójrzmy na przykÅ‚ad na owÄ… parÄ™ w windzie ( Winda ). Po lewej stronie chÅ‚opak, z rÄ™kÄ… w kieszeni, zwracajÄ…cy siÄ™ do dziewczyny; po prawej ona, odwracajÄ…ca gÅ‚owÄ™. ZamkniÄ™ci w ciasnym, pogrążonym w ciepÅ‚ym Å›wietle balkoniku, który wydaje siÄ™ nie jechać ale raczej tkwi nieruchomo, zawieszony w ciemnym szybie windy. Normalna sytuacja, ale zarazem bardzo intymna i intensywna.
MiÅ‚osz-Benedyktowicz-Tramwaj-dzieÅ„-dobry-pierwsza-zmiano-olej-pÅ‚ótno-114x146-praca-dyplomowa-1971-19721