top of page

Galeria Polska

To jest nasza przewaga. Potrafimy jeszcze rozmawiać z prawdziwymi zmarłymi, a nie tylko adorować reklamowe gadżety. Może właśnie dlatego Dziady Mickiewicza, jak i cała nasza literatura romantyczna jest wyjątkiem na skalę światową. Trzeba być potężnym frajerem, żeby tu żyć i tego nie doceniać. Rozumiem, że w jakiejś Holandii, Albanii albo Niemczech ktoś jest sierotą duchową i bezwiednie celebruje wydrążone główki, ale u nas w samym centrum światowego Dziadostwa, gdzie Guślarze mają ciągle tyle do roboty, a od czterech lat co miesiąc Krakowskim Przedmieściem maszeruje gawiedź. To tu w warszawskim salonie spotykają się literaci, piękne damy i arystokracja a współczesny Nowosilcow śni na jawie o książęcym tytule, orderach i zaszczytach otrzymanych z łaski Cara. Koło drzwi gromadzi się patriotycznie nastawiona młodzież a przy stolikach rozmowy po francusku. Jedna z dam twierdzi nawet, że polska poezja jest nudna i niezrozumiała. Przy drzwiach rozmawia się po polsku o wydarzeniach w Warszawie i na Litwie. Przytoczona zostaje m.in.opowieść o Cichowskim, młodym człowieku, który pewnego dnia zniknął. Policja stwierdziła, że utopił się w Wiśle. W końcu jednak wszystko się odmienia. Car odwraca się od Senatora i wystawia go na drwiny i szyderstwa dworskich urzędników ...ale to jeszcze przed nami.Tak więc u nas to się dzieje naprawdę, tam to tylko jesienne wyprzedaże w supermarketach.

Warszawa, 2 listopada 2014.
 

bottom of page